Co za pytanie


- U nas kolejne zmiany – powiedziałem, gdy przyszła kolej na mnie. – Od pół roku mieszkamy w Paryżu.

Na krótką chwilę towarzystwo zamarło. Mało kto z obecnych wiedział o naszej nowej przygodzie. Z większością widzę się raz na rok. Spojrzeli z ciekawością i zdziwieniem, ale już po paru sekundach niezawodne trzy koleżanki przywróciły rzeczy właściwy porządek:

- Paryż jest przereklamowany! – zawyrokowała pierwsza. – I pełno w nim psich kup! – słusznie wypunktowała druga. – Zupełnie nie rozumiem, jak ludzie mogą się nim tak podniecać! – trzecia postawiła kropkę nad i. Nie było czego zbierać.

Wróciwszy do domu, zadałem Lenie tendencyjne pytanie: - Dlaczego my ten Paryż jednak lubimy? Popatrzyła na mnie zmartwiona. 

W Warszawie nie trzeba było zadawać sobie takich pytań.

Komentarze

Prześlij komentarz