Noty z Fontenay


Dawno już nie pisałem 'not z bogoty'. Cóż, na warsztacie mam teraz nie Amerykę Łacińską, lecz Francję. 

Czasem aż korci. Prezydent Peru, Pedro Pablo Kuczynski, podał się niedawno do dymisji. W maju wybory prezydenckie w Kolumbii i Wenezueli; niedługo potem kolejne w Meksyku i Brazylii. Ten rok może nieźle namieszać w moim ulubionym regionie. 


Póki co, odkrywam Amerykę Łacińską pod Paryżem. Zamieszkaliśmy w niepozornym Fontenay-sous-Bois: miejscu, jak się okazało, przesiąkniętym latynoamerykańską kulturą i historią. To tutaj między 1973 a 1987 znalazło schronienie 800 uchodźców politycznych z Argentyny, Chile, Paragwaju i Urugwaju, uciekąjacych przed prześladowaniami prawicowych dyktatur wojskowych.


Nic zatem dziwnego, że nowoczesny basen obok naszego domu upamiętnia Salvadora Allende. W okolicy działa też stowarzyszenie Nuevo Concepto Latino i restauracja La Milonga. W tym roku ma zostać otwarte centrum pamięci latynoamerykańskiej. A jak ktoś dobrze poszuka, to odkryje na murach kolorowe kaktusy lub powitanie w Rio.


Żadna Zerka nie byłaby w stanie złamać decorum osiedlowej listy mieszkańców, która jest prawdziwym potpourri. A w naszej klatce, obok bajkowych Szekeresów i Rabinowiczów rodem z kiepskiego żartu, nie brakuje też nazwisk jawnie iberoamerykańskich. 


Jak dobrze pójdzie, to cała ta francuska przygoda zanadto nas od Nowego Świata nie oddali. Ba! Może nawet pozwoli nam dostać się doń tylnym wejściem? Ojalá!


Komentarze