Prezydent przemówil

Znalezione obrazy dla zapytania macron allocution

Blady, sztywny i zdenerwowany, zaczął od ostrzeżenia, że nie będzie taryfy ulgowej dla chuliganów. A potem już przeszedł do meritum – czyli powodów, dla których ‘żółte kamizelki’ (gilets jaunes) od miesiąca blokują drogi i skrzyżowania francuskiej prowincji, a co sobotę sieją postrach w Paryżu.

Posypał sobie głowę popiołem za komunikacyjne wpadki, gdy słowami obraził tych, którzy są bez pracy, na emeryturze lub trudno im związać koniec z końcem.

I – niespodziewanie – wyjął zza pazuchy worek pełen prezentów, w tym podwyżkę płacy minimalnej, ulgę podatkową od nadgodzin, oraz odwołanie podwyższonej składki, którą od stycznia mieli płacić emeryci.

Włącznie z wcześniej już ogłoszoną decyzją o wycofaniu się rządu z podwyżki podatku paliwowego, wszystko to może kosztować Francję ok. 8-10 mld euro, co z kolei oznaczać będzie w 2019 deficyt budżetowy bliżej 3,5% w miejsce planowanych 2,7%. 


Włoski rząd pewnie zaciera ręce: Bruskeli trudniej będzie teraz wytykać budżetowe rozpasanie duetu Salvini - di Maio. Za to Berlin i Bruksela patrz
ą niespokojnie, bo jak tu reformować Europę i strefę euro z Francją, która sama łamie reguły unijnego paktu stabilności i wzrostu? I gdzie się podziało przywództwo klimatyczne Paryża?

Najzagorzalszych spośród protestujących Macron na pewno nie przekonał – dla nich proponowane przez niego ustępstwa to ledwie ‘okruszki’. Wielu z nich chciałoby ustąpienia Macrona, przywrócenia podatku od fortuny, lub chociaż referendum nad polityką społeczną rządu. Już zapowiedzieli kolejne prostesty na sobotę; pewnie dołączą do nich niezadowoleni licealiści.

Ale cel wczorajszego wystąpienia telewizyjnego był inny: odciąć ‘żółte kamizelki’ od poparcia ze strony większości wyborców. Bo bez tego (jak bez paliwa) protesty z czasem wygasną. Nawet jeśli nic już nie będzie jak wcześniej. 

Dlatego jeszcze przez co najmniej tydzień lub dwa nie będzie wiadomo, czy Macronowi udało się wczoraj zażegnać najpoważniejszy (jak dotąd) kryzys jego prezydentury. Czy jeszcze kluczowe wystąpienie przed nim.

Komentarze